Tak jak ja przypalilam swoje wlasne marzenia. I alarm sie wlaczyl. I woda pryskala niczym z tego smiesznego urzadzenia na suficie w kuchni.
Zrodlem wody byly moje wlasne oczy. Znowu plakalam.
teraz nie ma po co patrzec wstecz.
lepiej trwac spokojnie w tym co jest.
to niewiarygodne jak bardzo komfortowe moga byc wspomnienia. Jak taka wielka mieciutka kanapa, ktora wciaga do srodka. Poki nie poczujesz bolu plecow jest calkiem fajnie. Gorzej jednak jak z tym bolem w koncu sie zaprzyjaznisz i zamiast zyc tutaj i teraz, to wolisz biegac po przeszlych obrazkach. Przeszlych uczuciach. i w ogole przeszlych przezyciach.
Jak cholernie ciezko bylo usunac glupie zdjecia. jak cholernie ciezko bylo uzmyslowic sobie ze nie jestem juz tym samym czlowiekiem co kiedys. i nigdy nie bede.
Rozstac sie z tym, co juz nie ma prawa do istnienia, bo minelo.
smo slowo ciezko" juz staje sie ograniczeniem. no bo przeciez nic nie jest ani ciezkie ani lekkie. po prostu jest.
Wiec ja tez.
po prostu bede.
I mam nowe cele, juz nie marzenia. z tych niezniszczalnych:
- zapuscic wlosy minimum do pasa
- nie uzywac wspomnien jak papierosow
- kupic pianino
- donikad nie uciekac
- grac i nie bac sie nigdy wiecej spiewac
- kochac bezgranicznie
zakonczylam rozdzial pt. fairy tail
dzien dobry, chyba jestem dorosla.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz