czwartek, 14 stycznia 2016

a my.

znow slysze kroki na schodach. ktos idzie.

swiatlo na korytarzu gasnie za kilka minut. i znow cisza. 

obok mnie mieszkaja moje byle chwile. kiedys pukalam do nich, prawie bezdzwiecznie.. ale one i tak wolaly glosno: 'prosze' i wtedy nie widzialam innego rozwiazania jak tylko wejsc. wchodzilam wiec i rozgaszczalam sie w obcym pokoju. w obcym zyciorysie przykrytym klamstewkami rozlozylam swoj kocyk i postawilam kubki na herbate. nalalam wrzatku, ale zapomnialam wrzucic cokolwiek co moglo by pozostawic po sobie jakis smak. oparzylam sie. 

oparzylam swoje zycie kilkoma wspomnieniami. 

i mam blizny. 

ale.. dwa razy do tej samej rzeki.. nie weszlam.
ucieklam i trzasnelam oknem.