piątek, 19 lutego 2016

sama

Za sciana ktos tlucze swoim krzykiem czyjes policzki. Samemu noszac na policzkach wielkie lzy. i wyrzuty. A ja sie zamykam. Jestem tutaj, tuz obok i krzyki to nie moje sprawy. Codziennie, nawet nie zauwazam a wsluchana jestem w ptaki. One wrzeszcza rownie glosno. Jak te wyrzuty.

Zamykam oczy i uciekam na moje wybrzeże. Siadam na kamieniu i wsluchuje sie w ocean. Slonce blyszczy sie na mojej skorze. Nieznosny wiatr porywa wlosy. Stopy czuja tylko nieznosnie male, ostre kamyki. Woda kropelkami slywa. Jak czas.

Dam rade.


niedziela, 7 lutego 2016

noc

Tuz po zachodzie slonca obudzila sie i nie mogla oddychac. Znowu.
Otworzyla okno, ale nie pojawilo sie nic, co pozwolilo by znow zanurzyc sie w sen. Tylko zimne krople deszczu. Zmoczyla swoje mysli w kaluzy. Oddech stal sie rytmiczny. Jego zapach ciagle pulsuje w lazience.. Jednak byl tutaj ktos i pozostal w pamieci. Na zawsze.

Patrzyl przez to samo okno, ale w inna noc. Czy kazda noc jest taka sama? Zadalabym teraz to pytanie, gdybys tutaj byl.

Thousend miles between us
Moon is only one
My hands're still cold
Without you