piątek, 19 lutego 2016

sama

Za sciana ktos tlucze swoim krzykiem czyjes policzki. Samemu noszac na policzkach wielkie lzy. i wyrzuty. A ja sie zamykam. Jestem tutaj, tuz obok i krzyki to nie moje sprawy. Codziennie, nawet nie zauwazam a wsluchana jestem w ptaki. One wrzeszcza rownie glosno. Jak te wyrzuty.

Zamykam oczy i uciekam na moje wybrzeże. Siadam na kamieniu i wsluchuje sie w ocean. Slonce blyszczy sie na mojej skorze. Nieznosny wiatr porywa wlosy. Stopy czuja tylko nieznosnie male, ostre kamyki. Woda kropelkami slywa. Jak czas.

Dam rade.


Brak komentarzy: