środa, 3 czerwca 2015

Warto.



Czasem przebiega się przez niesenne noce, w których łzy swoją mokrością zaznaczają poduszki. Jest jeszcze gorzej, niż mogłoby być; to takie obumieranie niepisanych umów między światem a człowiekiem. W żyłach wtedy toczy się brudna woda zamiast krwi a w głowie jest całkowicie nieczysto. Ale warto.

Warto to wszystko sobie przejść po to, by docenić jak wiele się ma. Że drzewa są zielone dla nas i że słońce znowu wzeszło. Księżyc wisi na niebie i jest taką wisienką na torcie dla całego nieba. Aby poczuć piasek między palcami późnym wieczorem i iść w stronę Syriusza. Wyjść z domu zupełnie spontanicznie i zgubić się po drodze donikąd.

Warto wierzyć, że są na świecie ludzie, którzy potrafią mówić słowami dla Ciebie zrozumiałymi. Kiedy śmiech jest dla dwojga ludzi tym samym impulsem, a nie niezrozumiałą formułką. Warto czekać godzinami w swojej bezradności, aby potem móc wsiąść na rower i uśmiechać się do lasu.

Mam nadzieję, że warto również taplać się w dźwiękach, aby poruszyć świat. Wzbudzić energię. Ale nie tę pustą w środku imitację dobrych złudzeń. Ale wydobyć z siebie tę prawdziwą i powietrze wprawić w orgazm. 






fot: Bartosz Blecha
mod: kwitnąca szałwia i jakaś pani w dredach

Brak komentarzy: