poniedziałek, 1 grudnia 2014

W

Dziwnie mi czasem, kiedy to wszystko poukładane za szybami, w rządku szeregowo powieszone. Kiedy widzę swoje odbicie w szybie za którą namalowane oczy ciągle łzawią. Moje własne oczy, które wydrapałam na kawałku kolorowego błota. Stróżki czerwonej farby wydają się być prawdziwsze, tak ciekną z tych ust. Pomyśleć by można, że to całkiem przyzwoita krew. Taka jasna, upakowana tlenem.
Ale niesamowicie mi dobrze, kiedy inne oczy ślizgają się po tych obrazkach. Oceniają, biegają bo świetle i cieniu na policzkach, szukają schronienia wśród tonacji barw. Takie to wszystko niewymowne, nie potrafię nazwać konkretnych uczuć.

Pierwszy wernisaż.
Small mission completed.



f: Monika Więckowska













Brak komentarzy: