Mam już czego się trzymać. Moje myśli mogą się już czegoś złapać, po hulaniu na wietrze.
Ponoć potrzebujący chwyta się brzytwy...
Czy ja byłam potrzebująca? Czy ot tak ranię sobie ręce brzytwą?
A potem rysowałam.
Bo nadzieja swędziała
W zakamarkach duszy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz